Być może wiecie na czym polega ten problem, gdy macie ochotę czegoś posłuchać, ale sami nie wiecie czego? Czasem potrzeba solidnego ładunku mocnych brzmień. Innym razem delikatnych brzdęków, które nie będą się zbytnio narzucały. Jednego dnia szukacie agresywnych perkusji przepuszczonych przez dziesiątki efektów, a następnego stonowanych smyczków lub rozciągających się w nieskończoność syntezatorów. Raz potrzeba Wam klubowej petardy, a kiedy indziej klasycznego soundtracku robiącego jedynie za tło. To oczywiście nic złego, zbyt dobrze znam
Czytaj dalejTag: ambient

SHED – Oderbruch LP
Rene Pawlowitz wypuścił album Oderbruch, którego nie można przestać słuchać. Po raz kolejny jego praca wylądowała w niezwykle ciekawej "zakładce", łączącej elementy techno, ambientu i połamanych perkusji. Plus odniesienia do rave, jungle, bassu a nawet hardcoru - pyszna sprawa! Jako Shed zrobił to już nie pierwszy raz, co z pewnością ucieszy jego wieloletnich fanów. Jeśli natomiast ktoś zetknie się z twórczością Pawlowitza po raz pierwszy, to zdecydowanie z przyjemnością wchłonie Oderbruch. Album został wydany
Czytaj dalej
GIDGE – Lulin
Dość często powracam ostatnio do minialbumu duetu Gidge, Lulin. Działa na mnie jak magnes, dziwna siła, która nie daje spokoju i kusi, zaprasza, jak w typowej kliszy z jakiegoś horroru. Znacie to, gdy główny bohater budzi się w nocy i wbrew rozsądkowi wlecze się po ciemku do piwnicy, bo "coś tam jest"? Tutaj też jest, ale nie coś, tylko piękny eksperyment muzyczny, alternatywa pełną gębą, pełna paleta dźwięków od klasycznych, po te zupełnie nieoczekiwane.
Czytaj dalej
MILENA GŁOWACKA – Immensity EP
“Milena w krainie czarów” - tak w skrócie mogę opisać EPkę Immensity i to, co się na niej wyrabia. Ale zacznę od małego wyjaśnienia, bo generalnie nie przytrafia mi się zbyt często, aby takie krótkie wydania opisywać. Albo inaczej - zazwyczaj jednak skupiam swoją uwagę na albumach. Nie dla zasady, nie z powodu jakichś wymyślony założeń. Chodzi raczej o to, że ilość wychodzących albumów, mini albumów, EPek i mini EPek jest tak duża, że
Czytaj dalej
TOMASZ MREŃCA – Peak
Słuchanie muzyki w środku nocy ma swój specyficzny klimat. Dźwięki brzmią inaczej, chociaż może lepszym określeniem będzie, że brzmią tak samo, ale “smakują” inaczej. Na płytę Tomka Mreńcy trafiłem gdzieś pomiędzy godziną pierwszą, a drugą. Przeszukiwałem katalog na stronie jednego ze sklepów z winylami i kolejne płyty, które chciałem sprawdzić, otwierałem w nowych zakładkach. Spędzałem z nimi mniej lub więcej czasu, aż do albumu “Peak”. Kiedy w słuchawkach rozbrzmiał “Man in the fog” oparłem
Czytaj dalej
CARBON BASED LIFEFORMS – Derelicts
“Szaroburość” za oknem wkracza powoli w fazę zniechęcającą do wystawiania nosa za drzwi swojego lokum. Nie chodzi mi bynajmniej o “Netflix and chill”, a raczej o te zajęcia, które ubytek energii ograniczają do minimum. Miękki koc, ciepła herbata, dobra książka, klocki Lego, a w niektórych, wyjątkowo fajnych okolicznościach, siedzenie na kanapie i gapienie się na tańczące płomiene w kominku. Przesilenie jesienne może być jednak nie tylko przyczyną osłabienia, ale też fajnym pretekstem do przemyśleń,
Czytaj dalej