Powoli zostawiamy za sobą pierwszy kwartał roku 2020, który jak wiemy od początku dostarcza nam bardzo dużo emocji. Siedząc w domu zacząłem przyglądać się temu, co w ostatnim czasie najczęściej rozbrzmiewało mi w słuchawkach, głośnikach. Ogólnie - czy to w domowym zaciszu, czy podczas jazdy samochodem. Okazuje się, że jest kilka takich albumów, po które sięgałem zdecydowanie najczęściej. Na przykład tytułowy Road to Nowhere duetu KAS:ST. KAS:ST znienacka Paryscy producenci wskoczyli na moją playlistę
Czytaj dalejKategoria: Album

NOON – Nobody, Nothing, Nowhere
Jedna z moich ulubionych "stajni" muzycznych, Nowe Nagrania, po raz kolejny wypuściła w świat złoto na winylu. Autorem albumu jest diabelsko zdolny producent, dźwiękowy alchemik, a przy okazji założyciel tejże wytwórni, Mikołaj Bugajak, znaczy się Noon. Lubię mówić o nim, że to człowiek dźwiękowo pedantyczny, w którego muzyce nie ma przypadku. Jest za to plan, wizja oraz jakość, która wylewa się z każdego nagrania. Poza tym fajne zdjęcia robi :) Generalnie wydaje się, że
Czytaj dalej
1917 OST – Thomas Newman
Całkiem sporo już powiedziano o nominowanym do Oscara filmie 1917. Sam Mendes, który wyreżyserował między innymi Skyfall, Spectre i American Beauty, dał światu kolejny, epicki film. Za muzykę odpowiada jego stary znajomy, Thomas Newman, który tworzył ścieżki między innymi do... Skyfall, Spectre i American Beauty ;) To oczywiście tylko niewielka część dorobku obu Panów, ale doskonale oddaje moje wrażenie po odsłuchu. Muzycznie jest to materiał bardzo mocno "bondowski", niemal zupełnie olewający temat bohaterskich "fanfar".
Czytaj dalej
Doktor Sen OST – The Newton Brothers
Nie mogę się doczekać filmu Doktor Sen i nie zamierzam się z tym kryć. Jestem bardzo zaintrygwany i zastanawiam się, jak zaprezentuje się Ewan McGregor występujący tu w roli głównej. Jestem też bardzo ciekaw, czy udało się sensownie połączyć nowe wydarzenia z tymi, które miały miejsce w Lśnieniu. Zastanawia mnie także, czy faktycznie możemy mówić o dobrej kontynuacji, czy też o kontynuacji w ogóle. No i w końcu: trzymam kciuki za to, aby kolejna
Czytaj dalej
THE LAST OF US – Gustavo Santaolalla
Moje pierwsze zetknięcie z muzyką stworzoną przez Gustavo Santaolalla miało miejsce w okolicy 2005 roku. To wtedy usłyszałem nagranie ze ścieżki filmu Brokeback Mountain, The Wings i byłem pod jego ogromnym, muzycznym wrażeniem. Tyle, że nikt inny w moim otoczeniu nie znał tego nagrania, sam film też był, lekko mówiąc, poza kręgiem zainteresowań moich znajomych. Ja sam interesowałem się muzyką filmową raczej mniej, niż więcej. Trafienie na ten motyw było więc raczej kwestią przypadku,
Czytaj dalej
BRIGHTBURN OST – Timothy Williams
Rozprawmy się z tym całym Brightburnem. Fajne to? Wstępna analiza zapowiadała się tak: po pierwsze, musisz lubić kino grozy. Po drugie, musisz lubić filmy o superbohaterach. Po trzecie natomiast, w filmach o superbohaterach najbardziej nielubianym elementem powinni być... superbohaterowie. Spełnienie powyższych warunków powinno skutkować tym, że miło spędzisz czas z filmem Brightburn, w którym to głównym bohaterem jest dzieciak. Brandon, bo o nim mowa, jest w okresie dojrzewania oraz odkrywania nowych możliwości swojego ciała.
Czytaj dalej
GIDGE – Lulin
Dość często powracam ostatnio do minialbumu duetu Gidge, Lulin. Działa na mnie jak magnes, dziwna siła, która nie daje spokoju i kusi, zaprasza, jak w typowej kliszy z jakiegoś horroru. Znacie to, gdy główny bohater budzi się w nocy i wbrew rozsądkowi wlecze się po ciemku do piwnicy, bo "coś tam jest"? Tutaj też jest, ale nie coś, tylko piękny eksperyment muzyczny, alternatywa pełną gębą, pełna paleta dźwięków od klasycznych, po te zupełnie nieoczekiwane.
Czytaj dalej
INSECT O. – Atacama
Trochę czasu już minęło, odkąd wspomniałem o albumie Atacama na profilu FB i zapowiedziałem, że coś na jego temat napiszę, bo zdecydowanie wart jest uwagi. Wyszło jednak tak, jak wyszło i dopiero teraz wziąłem się za sklejanie kilku słów. Główny powód tego drobnego poślizgu jest taki, że słuchałem tego materiału niemal na okrągło i żeby napisać coś sensownego, postanowiłem od niego odpocząć. Chciałem mieć takie nieco odświeżone spojrzenie i muszę przyznać, że powrót do
Czytaj dalej
SKEE MASK – Compro
Lubię takie strzały z zaskoczenia. Był to bardzo aktywny okres, jeśli chodzi o nowości wydawnicze.Moją uwagę skupiłem na albumie Raush i muszę przyznać, że GAS zaskoczył mnie pozytywnie, wypuścił coś, co przez długi czas odtwarzałem w kółko i pewnie często będę do tego wracał. W tym samym czasie wyczekiwałem na nowy album od Ame, śledząc wszystkie strzępki i okruchy, które artyści rzucali fanom. Z szacunkiem potakiwałem, słuchając nowej EPki od Fluxiona i trochę mi
Czytaj dalej
EXTRAWELT – Unknown
Duet Extrawelt po raz dziesiąty wydał na świat album długogrający. Dziesiąty jako “duet”, ale czwarty jako “Extrawelt”. Nie powiem, że rzuciłem się po niego z jakimś absolutnym szałem w oczach - raczej ze spokojem, nieco pewny tego, że będzie to kolejne, dobre wydawnictwo. Bo umówmy się - o tych dwóch Panów można być spokojnym. Nie odwalą niczego dziwnego, nie wypuszczą szajsu. Niemiecka solidność to w ich wypadku idealne określenie. Inna sprawa, że fani cenią
Czytaj dalej